Dwa Oświecenia. Polacy, Żydzi i ich drogi do nowoczesności

WARSZAWA; Do Wydawców Orła Białego. Autor artykułu o Żydach, w Nrze 2. Orła zamieszczonego, mówiąc o dziełku pod tytułem: o Żydach, czyli Judaizmie, wyrzekł: „Dziełko to niewielkiej wprawdzie wagi, gdyż wszystko prawie co się w niem znajduje, już wprzód było powiedzianem" czyli sprawiedliwie to powiedział, czy nie, niechaj nas nie wstrzymuje od dalszego traktowania tej materji. Nigdy Polak mówić i pisać o tym dość nie może póki tylko naród żydowski w szkodliwej bezczynności zostawać będzie. Im więcej piór oddawać się zechce temu przedmiotowi, tym bliższej spodziewać się trzeba chwili; w której nareszcie skuteczne ku reformie Żydów użyte będą środki. Niechaj każdy potrzebę tego czujący, nie waha się udzielać swych myśli ogółowi, a dobór ich może z czasem stać się użytecznym. Nie masz wątpliwości, iż praca jest pierwszym hamulcem zbrodni, próżniactwo niewątpliwie jest pierwszą skazówką złego, — właśnie próżniactwo jest istotną wadą Żydów. Nakłonić ich do pracy, do zarabiania na utrzymanie życia, najpierwszy to jest środek do ich poprawy, mówię tu tylko o Żydach uboższych, a których najwięcej jest w kraju naszym. Dzięki mądrym ustawom Rządowym, już w wielu bardzo miejscach Żydzi z karczem wyrugowani zostali, z karczem, siedliska oszukaństwa, próżniactwa i najpierwszego powodu zepsucia naszego wieśniaka. Oczekuje naród więcej, oczekuje chwili w której ogólnie wszędzie żydom karczmy i szynki będą zamknięte. Chwila ta, nie może być daleką, obawa odjęcia sposobu do życia Żydom, powinna od nas jako przesąd niewczesny być oddaloną. Czyliż człowiek mający zdrowe ręce i dobrą wolą ma się obawiać tracenia życia z niedostatku? czyliż zbyteczna ludność ziemię naszę okrywa? czyliż niema nieprzejrzanych lasów, zjałowiałych odłogów, do osuszania nizin? — Szanujmy rękę rolnika. — Kiedy naród Żydowski czuje swą nieudolność do uprawy roli; niechaj w innych potrzebach zastępuje swego żywiciela. — Dla czegóż, kiedy zlany potem rolnik, odbiega od swej pracy, powołany do robienia drogi publicznej, do czyszczenia rzeki, Żyd wtenczas z kredką w ręku, zapewnia sobie swe utrzymanie przez czas nieograniczonych świąt jego i całego życia oddanego próżniactwu. — Już wielu z pomiędzy Żydów, widziemy biorących się do robót ręcznych; mamy z nich dobrych grabarzy i innych wyrobników, czyliżby to nie było podobnym użycie ogólne uboższej ich klassy do zastąpienia robotników w pracy około dróg, czyszczenia rzek? czyliżby nie chętnie każdy się opłacił Rolnik, aby nie widzieć się oddalonym od swojego zatrudnienia? Żyd nie szukałżeby w tym swojego utrzymania, w jakikolwiek sposób ta robota jemu powierzoną by była. Wiele mamy ciężarów dolegających Chrześcjanom, których Żydzi nie są uczestnikami; ani ich wojna, ani praca nie znęka; podając sobie wzajem ręce, najuboższy ma jeszcze możność przysposobienia licznej familji, stąd się pokazuje, ile ciągnąć muszą korzyści z bytu swojego. Ciężary ogółu nigdy ich tyle nie dotykają, — kilka familij razem w jednym domu zamieszkałych, znoszą zwykle to, co obok tego jedna familja chrześcjańska. Nie powinno i to uchodzić baczności naszej, ile z wielu innych względów mieszczenie się takowe na kupach żydowskich familij jest szkodliwym. Czemuż to im jest dozwolono? — jeżeli jednak do pewnego czasu tak pozostać musi, dlaczegóż przynajmniej rozciągnięciem powinności na wszystkie ich familje, nie możnaby ich porównać z innemi mięszkańcami kraju i doprowadzić do równej usługi publicznej. Jakiekolwiek zatrudnienie przynoszące Żydom zarobek Rząd w mądrości swej obmyślić zdołałby, będzie to pierwszym do ich usposobienia środkiem. Oddany pracy żyd, niemając czasu poświęcać się swemu szkodliwemu przemysłowi, przekonałby się w krótce, iż czas ten minął, kiedy innych praca do jego utrzymania służyła. Od pracy do pracy przejście jest bliskie, niechaj w jednym zawodzie przekonamy żydów iż ich ręce równie są stworzone i zdatne do pracy, niebędzie nam trudno i tego dopiąć aby ich uprawę roli zatrudnić. Na cóż się przyda iż cały kraj nasz zna potrzebę przeistoczenia Żydów, kiedy to dotąd tyle oporu znajduje. Nic nienależy opuszczać dla wstrzymania złego, byleby tylko w sposób godziwy, winniśmy się starać dopiąć zamierzonego celu, nieczyniący, nigdy go nie osiągnie. P.